BLOG

18 lutego 2016

Marzenie małej dziewczynki koszmarem dorosłej kobiety, czyli jak zaplanować #wesele i nie oszaleć?



Dla jednych szczęśliwe, rodem z bajki zakończenie, dla innych najgorszy z koszmarów! Czas planowania, ustalania, wybierania, ale także płacenia, poddawania wątpliwościom oraz narażenia na wysoki poziom stresu...

Całkiem niedawno usłyszałam od swojej rówieśniczki, która miesiąc wcześniej wzięła ślub, że okres przygotowań przyjęcia weselnego był najgorszym czasem w jej życiu, aż złapała się za głowę i sama przeraziłam! Tym bardziej, gdy dowiedziałam się, że jej zadania miały charakter wyłącznie przyjemny, związany z wybieraniem: sukni, zaproszeń, miejsca, dekoracji ect. W ogóle nie zaprzątała sobie głowy finansami tej uroczystości, za wszystko płacili rodzice…


“Stresem, który mnie zniszczył był zakup drugiej sukni na 2 miesiąc przede ślubem, bo pierwsza przestała się podobać…”

Powyższa historia świadczy o naszej słabości, ułomności czy zwyczajnej pyszałkowatości?


Planując przyjęcie weselne naturalne stają się rozmowy wśród znajomych dotyczące szczegółów tej uroczystości. Każdy ma swoje zdanie, wyobrażenie i doświadczenia. Dziwimy się, gdy słyszymy negatywne emocje związane z dobrowolną, kojarzącą się z marzeniami z dzieciństwa decyzją o “kroczeniu wspólną drogą życia”.





W zgodzie ze sobą

Decyzja o zamążpójściu jest jedną z najbardziej dobrowolnych decyzji życiowych. Jesteś tylko ty i druga osoba, więc kto zniszczyć może ten czas, w którym jesteście w centrum uwagi dla siebie samych oraz najbliższych, chyba tylko Ty sam! Materialne sprawy związane z kolorem, liczbą gości, parkingiem przy restauracji czy kilogramami to bzdurne mydlenie oczu sobie samej!


Miejsce jak z bajki..

Wybór idealnego miejsca, oczywiście może dostarczyć wątpliwości, gdy jednego dnia przemierzamy kilkanaście lokali i od razu oczekujemy od siebie lub partnera decyzji. Z pewnymi przemyśleniami dobrze zaczekać choćby jeden dzień, przespać noc. Z nowym porankiem pewność decyzji przychodzi sama.

W moim przypadku podejścia były dwa. Pomiędzy nimi kilku miesięczna przerwa w poszukiwaniach. Minęło kilka rozmów, ustalenie priorytetów takich jak jasność i przestrzeń oraz chłodny i nowoczesny wystrój miejsca. Dzięki zaangażowaniu bliskich, którzy podsunęli kilka nowych propozycji lokali, z nowym spojrzeniem na sprawę już podczas pierwszych wizyt obydwoje wiedzieliśmy który lokal. Zgodność ta utwierdziła nas tylko w słuszności naszej decyzji.




Stres odpuszcza gdy za przeciwnika ma restauratorów zabiegających kompleksowo o swoich klientów. Z pełnym wachlarzem propozycji dekoracyjnych, skrupulatnie dbających o Państwa Młodych w każdy calu - podsuwając kolorystyczne inspiracje, najnowsze trendy, dzięki czemu jeszcze bardziej umacniają to na czym zależy najbardziej podczas przyjęcia - swoistego rodzaju przepych baroku czy wysublimowany minimalizmie i prostota.







Kwestia koloru, układu stołów nie powinna budować żadnego poziomu stresu czy powodu do kłótni, bo przecież wpis wcześniej wspólnie wypracowaliśmy swoją sieć kompromisów.


Wesele w końcu nie jest nieprzemyślaną decyzją. Wręcz przeciwnie skrupulatnie planowałyśmy i marzyłyśmy od najmłodszych lat, jak ten dzień będzie wyglądał. Może nasze wyobrażenie wraz z wiekiem zmieniło się co nieco. Działania czy sytuacje związane organizacją i planowaniem przyjęcia nie zmieniają jednak podstawowej decyzji!
Warto zatem na początku ustalić swoje priorytety! Co tego dnia odgrywało będzie dominującą rolę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz